Kościelna nie jest już zagłębiem lodów. Teraz stoi street foodem. Oto jeden z ciekawszych przykładów.
Stoi tu BuffBus i Bufet Truck, jest też ZUOM Karlos, które muszę w końcu odwiedzić, a swoją stacjonarną siedzibę ma także Food Patrol, jeden z prekursorów ulicznego żarcia w Poznaniu. Swoje miejsce ma tu także Van Cygan – food truck z jedzeniem, które trudno jednoznacznie sklasyfikować.
Pierwszy raz spotykam ich na Festiwalu Smaków Food Trucków na Franowie. Wtedy dopiero ruszali ze swoim biznesem i choć ich tortillę z krewetkami zjadłem ze smakiem, to mimo wszystko miałem mieszane uczucia. Z dwóch powodów: cena i wielkość, a właściwie relacja między nimi. Ta pierwsza zbyt wysoka, ta druga za mała.
Niestety, powrót do Van Cygana po kilku miesiącach pokazuje mi, że to wciąż aktualny problem. Zamawiam tortillę z kurczakiem i płacę za nią 21 zł – najeść się nią najecie, ale niedosyt pozostanie. Zważywszy na cenę, która jak na wrapa z kurczakiem jest dość wysoka.
Nie mogę jednak narzekać na walory smakowe – tu wszystko jest na swoim miejscu. Po pierwsze: drób. Soczysty, w chrupkiej i lekko pikantnej panierce. Po drugie: dodatki. Świeże warzywa, a wśród nich pomidor, sałata, fasola i czerwona cebula. Do tego jeszcze ser i podana osobno kwaśna śmietana. Wrap może nie zaskakuje, ale też nie ma słabych punktów – dobrze wykonana robota.
Niespodziankę dostaję za to kolejnego dnia. Ryzykuję i proszę o WEGAŃSKIE tofu w BEZGLUTENOWYCH tacosach. Zazwyczaj od tego typu wynalazków trzymam się z daleka, ale ta pozycja w menu Van Cygana jest przygotowywana na japońską modłę, a ostatnio azjatyckie smaki u mnie zdecydowanie królują. Trochę się zatem niepokoję i trochę nie mogę się doczekać zarazem.
Panierowane tofu, marynowany imbir, sezam, rzodkiewka, sałata, dymka upchnięte w 3 chrupkich tacosach. W osobnym pojemniczku delikatny sos chrzanowy. Je się to trudno, z tacosów składniki uciekają o wiele łatwiej niż ze szczelnie zawiniętej tortilli, więc jako że jest wybór – składając zamówienie sam decydujesz, jaki sposób podania preferujesz – polecam wrapy.
A w smaku? Rewelacja. Panierowane tofu wyjątkowo wiernie imituje mięso, a każdy z dodatków wprowadza odrobinę zadziorności i wyrazistości. Tworzy się niezła paleta smaków, spośród której najmocniej próbuje wybić się marynowany imbir. No, chyba że ktoś szczodrze chlapnie sosem, wtedy to on może wybić się na pierwszy plan. Wszystko się ze sobą wspaniale łączy – nie dość, że smacznie, to jeszcze nie ma nudy. Następnym razem z chęcią zamówię to samo.
Bo że ten następny raz będzie, nie mam najmniejszych wątpliwości. Wprawdzie nie mam pojęcia kiedy, ale wiem, że na pewno. Smakowo jest bowiem przynajmniej dobrze, a już tofu w panierce z marynowanym imbirem to prawdziwa bajka. Ceny trochę ciut za wysokie, ale najwidoczniej klienci doceniają wysoką jakość i są w stanie za nią zapłacić. Życzę Van Cyagnowi jak najlepiej i trzymam kciuki za to, by wymyślili jeszcze jakieś ciekawe kompozycje.
Lokalizacja: Kościelna 34, Poznań | fanpage
Ceny:
* kurczak – 21 zł
* tofu – 18 zł
Smakowitość:
Współczynnik „zwycięstwa z anoreksją”: bywało lepiej