Dolny Śląsk krewetkową stolicą Polski?
Do tej pory owoce morza we Wrocławiu kojarzyły mi się ze Shrimp House, ale podczas ostatniej wizyty postanowiłem odwiedzić znajdujący się tuż obok Seafood Bar & Market.
Zobacz vlog z Seafood Bar & Market i zasubskrybuj mój kanał na YouTubie
Sytuacja troszkę dziwna, choć w świecie gastronomii znana – blisko lokalu, który odniósł sukces, pojawia się drugi, niemal bliźniaczy. Seafood Bar & Market trochę rozwija jednak shrimphouse’ową ideę i stawia na większy wybór owoców morza (już nie tylko krewetki), które można kupić także na wynos, do domu, jak w markecie.
A są one naprawdę fantastyczne. Zwłaszcza grube, mięsiste, świetnie przyrządzone krewety – i w tempurze, i w sosie, i w zupie były naprawdę pierwszorzędne. Zresztą zobaczcie tylko moją reakcję na ich widok na tym zdjęciu:
Niestety, w każdym przypadku krewetki były najmocniejszym punktem wszystkich dań. Dlaczego niestety? Bo to nie tylko ze względu na ich wysoką jakość, ale i z uwagi na liczne niedociągniecia w potrawach.
Zupa laksa (19 PLN) bazowała na fajnych dodatkach (poza krewetami m.in. miruna, mule, kolendra, jajko i bardzo fajne, dobre pieczywo), ale sam bulion był dość mdły. Charakteru brakowało też krewetkom w sosie (32 PLN) – jakiejś takiej kropki nad i, lepszego doprawienia. Z kolei krewetki w tempurze (32 PLN) to również niestety nijaki colesław, cienkie fryty (a ja zdecydowanie #teamgrubefrytki) i mało wyrazisty sos aioli.
Produkt jest super, ale w wykonaniu brakuje mi jakiejś większej intensywności. Tutaj smak tych dań wydawał mi się ciut spłaszczony.
Lokalizacja: Świętego Mikołaja 12, Wrocław | fanpage
zakres cen: 30-50 PLN