Pod Gigantami

Restauracja, której właścicielem jest znany polski dziennikarz Piotr Kędzierski. Znajdująca się w Kamienicy pod Gigantami knajpa serwuje kuchnię polską, z twistem w postaci nietypowych dodatków czy sposobu podania. Znajdziecie tu także bogatę kartę win oraz koktajli. Pod Gigantami łączy funkcję restauracji i klubu nocnego z cyklicznymi imprezami z udziałem DJ-ów. Miejsce często odwiedzane przez celebrytów i VIP-ów.

Polecam gorąco znakomitego schabowego z kością – to jeden z tutejszych bestsellerów! Równie znakomite są pierogi z rakami, a dość niespodziewanie zaimponował nam tatar… z pomidorów. Szef kuchni Bartek Kapica z tradycyjnych polskich dań potrafi wykrzesać coś nowego i zaskakującego. W weekendy i wieczorami w tygodniu pamiętajcie o rezerwacji.

Steakhouse & Pizza by Duchówka

Restauracja, która specjalizuje się w sezonowanych stekach z warmińsko-mazurskiej wołowiny. W menu znajdziemy również burgery, bułeczki bao, placki po węgiersku, carpaccio wołowe oraz tatar wołowy, makarony, ryby, sałatki, żeberka i wiele innych. No i oczywiście – jak sama nazwa wskazuję – pizzę.

Polecam tutaj stek t-bone – świetnej jakości mięso! Było to zdecydowanie najsmaczniejsze danie ze wszystkich, które tutaj próbowaliśmy. Dobre wrażenie zrobiła na mnie także pizza diavola. Ciasto cieniutkie na środku, z zewnątrz pulchne. Mniej przypadły mi do gustu bułeczki bao. Dzięki szerokiemu menu jest to świetne miejsce na wypad ze znajomymi.

Cafelek Good Coffee Place

Jedyna w Elblągu kawiarnia, która specjalizuje się w serwowaniu wysokiej jakości kawy speciality. W menu można również znaleźć wytrawne przekąski oraz słodkie wypieki.

Gorąco polecam spróbować sernika baskijskiego – jest on kremowy, słodkawy i na maksa wciągający. Oczywiście warto zamówić kawę parzoną w dripperze V60. Na miejscu można też zakupić ziarna z polskich palarni oraz różnej maści kawowe akcesoria.

Ichiban Ramen Shop

Ramen bar w samym centrum Poznania. Miałem okazję spróbować tu pysznych pierożków gyoza – były one soczyste, a ich delikatne ciasto rozpływało się w ustach. Gorąco polecam również ramen tonkotsu negibaka. Makaron był sprężysty, o idealnej grubości, a dodatki sprawiły mi dużo radości – w ostrym, mięsnym i zawiesistym bulionie pływał boczek, wieprzowe wontony, shiso maki, czyli kotleciki zawinięte w liście pachnotki, a także sporo, naprawdę sporo dymki. Był to bogaty w smaki ramen, który cieszył mnie do ostatniej łyżki.

Owca Cała

Wegański lokal specjalizujący się w makaronach, druga restauracja właścicieli Kuchni PoWolność. Wszystkie oferowane tu makarony są w pełni wegańskie i wytwarzane na miejscu. Restauracja posiada otwartą kuchnię, dzięki czemu można obserwować ich proces przygotowywania. Menu jest sezonowe i zmienia się co jakiś czas. Wszystkie dania, które miałem okazję tu spróbować, były naprawdę wyśmienite. Porcje są obfite, a prezentacja dań jest bardzo estetyczna. Całe doświadczenie kulinarne w Owca Cała było niezwykle satysfakcjonujące. Na początku wspomniałem, że jest to restauracja w pełni wegańska – jako wielbiciel mięsnych dań mogę jednak powiedzieć, że tutaj nie odczułem ich braku i nie miałem wrażenia, że tutejsze potrawy są w jakiś sposób wybrakowane. W zasadzie to na te dwie godziny wręcz zapomniałem o istnieniu mięsa i innych produktów odzwierzęcych, zajadając się ze smakiem kolejnymi pozycjami z menu. Nie każde wegańskie miejsce to potrafi!

AHAAN Thai Street Food

Najlepsze tajskie jedzenie, jakie jadłem poza Tajlandią. Nie tylko w Warszawie, nie tylko w Polsce – na całym świecie! Od wejścia czuję się jak na ulicy gdzieś w Bangkoku lub Chiang Mai – nie każdemu taka autentyczność wystroju pewnie się spodoba, bo niekoniecznie jest wygodnie. Knajpek stylizowanych na tajski street food trochę już w życiu widziałem, ale jeszcze w żadnym innym miejscu jedzenie nie smakowało tak bardzo jak jedzenie na ulicach tamtejszych miast.

Karta AHAAN mocno wyróżnia się na tle innych tajskich restauracji w Polsce. Nie ma pad thaia (jest tylko w dostawie i smakuje fantastycznie), nie ma curry w każdym kolorze, a z takich klasyków dostępnych wszędzie indziej jest chyba tylko zupa tom yum, która ze wszystkich próbowanych przeze mnie dań smakowała mi chyba najmniej. Co w zamian? Przede wszystkim khao soi – trochę zupa, trochę curry z kurczakiem i dwoma rodzajami makaronu. Albo pad kra pao – danie spotykane często w Tajlandii, w Europie o wiele rzadziej: mielona wieprzowina stir fry z jajem i bazylią holy. Uwielbiam też tutejsze kalmary w słonym karmelu i zielonym pieprzem, aromatyczną kiełbasę sai ua z galangalem i trawą cytrynową, czy laab – kwaśno-ostro-słoną sałatkę z wieprzowiną, a także som tam, inną kwaśno-ostro-słoną sałatkę, tym razem z zielonej papai. Menu się zmienia co jakiś czas i bazuje często na produktach, których nie znajdziecie w innych tajskich restauracjach w stolicy.

Jeśli mieliście okazje skosztować tajskiego street foodu na miejscu, to będziecie zachwyceni. Jeśli nie, to możecie być zawiedzeni brakiem najbardziej znanych w Europie klasyków. Niektórzy goście restauracji nie są też zadowoleni z dość luźnej obsługi – mi to odpowiada, ale ostrzegam, że kelnerzy raczej skracają dystans.

Señor Lucas

Najbardziej autentyczna, meksykańska taqueria w Warszawie, a być może i w całej Polsce. W menu poza tacos znajdziemy też burrito i quesadillę – wszystkie te dania w kilku wariantach mięsnych i wegetariańskim. Dużym plusem restauracji jest to, że tortille wyrabiają na miejscu, co dodaje autentycznego smaku potrawom. Moim zdaniem właśnie tortille są największą bolączką meksykańskich restauracji w Polsce, a tutaj udało się rozwiązać ten problem.

Tutejsze tacos zrobiło na mnie ogromne wrażenie, było niemal równie rewelacyjne co w prowadzonych przez Meksykanów taqueriach w Los Angeles, San Diego czy Nowym Jorku. Totalnie zakochałem się zaś w tutejszym burrito z pulled porkiem – prezentuje się ono nie tylko kolorowo, ale i pachnie wyjątkowo. Wieprzowina jest zniewalająca, a głębia i różnorodność smaków w tym zawijańcu robią wrażenie. To prawdopodobnie najlepsze burrito, jakie jadłem w życiu.

Luktung

Zjecie tu dania z południowo-wschodniej Azji, przede wszystkim tajskie i malezyjskie specjały. Restauracje prowadzą właściciele Molam – w Luktung kuchnia jest prostsza i mniej zaskakująca, skierowana do szerszego grona gości.

Zamówiłem tu smaczny pad thai z tofu i kurczakiem – intensywnie słodko-kwaśno-słony, a przy tym harmonijnie wyważony, co zrobiło na mnie wrażenie. Było to najlepsze danie ze wszystkich, które próbowałem. Świetnie smakował też grillowany pstrąg – delikatny i lekko pikantny. Poza tym warto zdecydować się na sałatkę rojak z warzywami i sosem z orzeszków ziemnych oraz deser – smażonego banana z wyjątkowym sosem sojowym, który był przepyszny, a przy tym ciężki, słodko-słony i naprawdę intensywny. Taką ucztę po prostu trzeba popić którymś z autorskich koktajli – są one naprawdę rewelacyjne! Nie polecam za to smażonego kurczaka, który okazał się jak na mój gust za tłusty.

Idea Luktung jest taka, by zamawiać wiele dań na stół, do podziału. Przy takich założeniach porcje wydają mi się trochę za małe, zwłaszcza biorąc pod uwagę ceny.

350 stopni

Miejsce tego samego właściciela, co popularna pizzeria 500 stopni. Tam można zjeść pizzę neapolitańską, a tutaj pizzę rzymską, która w ostatnich latach nie jest aż tak popularna. Poza nią w menu znajdziecie różnorodne przystawki, sałatki oraz panuozzo, tradycyjne włoskie kanapki.

Brzegi w pizzy rzymskiej nie są wyrośnięte, zaś ciasto jest cienkie, elastyczne i lekko chrupiące. Placki serwowane w 350 stopniach wydały mi się bardzo autentyczne – podobne jadłem w trakcie swoich pobytów w Rzymie. Polecam pizzę z ndują, burratą i czerwoną cebulą – wyborna!

Targowa2

Jest to pub, który oferuje wiele opcji zarówno na śniadanie, jak i na wieczorną kolację. Charakteryzuje się tym, że serwuje tylko dania wegetariańskie. Na śniadania proponowane są między innymi omlety, tosty, kasze i grzanki, a menu zostało stworzone przez Maxa Gotowanko. Wieczorem w ofercie znajdziemy sałatki, podpłomyki i młode ziemniaczki. Targowa2 jest czynna przez cały dzień.

Zjedliśmy tutaj dwie przepyszne grzanki – jedna z pastą jajeczną, a druga z mieszanką serów i pastą z awokado. Były one niezwykle smaczne i wyróżniały się na tle innych miejsc serwujących śniadania pod kątem kompozycji i przyprawienia. Takich śniadań nie zjecie nigdzie indziej!