…czyli miejsca odwiedzone w październiku, które zrobiły na mnie największe wrażenie.
Tag: kuchnia azjatycka
Pumpui Thai Food (Warszawa)
Nowa, ciekawa miejscówka na Mokotowie.
PANda Ramen (Wrocław)
To nie jest ramen z moich snów.
Dim Sum Garden (Wrocław)
Spieszmy się kochać „chińskie pierożki”, tak szybko je zjadamy!
10 miejsc ze stolicy, w których zjecie fantastyczne śniadania!
ZENIT (Poznań)
Na miejscu PRL wymieszany z azjatyckim kiczem, w onlinie grafiki rodem z lat 90., ale jakby ktoś je projektował po grzybkach halucynogennych. Jedzenie? Wegańska szama po domowemu. Taki jest właśnie ZENIT z poznańskiej Śródki.
Ping Pong (Gdańsk)
Generalnie mi smakowało, ale najsampierw muszę się do czegoś przyczepić.
The Cool Cat TR (Warszawa)
Na Marszałkowskiej otworzyła się filia The Cool Cat. To samo pyszne fusion co na Powiślu, tyle że w menu nieco inne dania.
SHOKU (Warszawa)
Mam tę knajpkę na liście „muszę odwiedzić”, odkąd przeprowadziłem się do Warszawy. Taki azjatycki mix – sporo Japonii, trochę Korei, trochę Chin, bez silenia się na jakąś super autentyczność. SHOKU raczej można zamknąć w ramach terminu „fusion”, czyli kapka tego, kapka tamtego, coś od siebie i – voila! – mamy danie, a w zasadzie całą kartę.
Najważniejsze kulinarne trendy tego roku.