ZENIT (Poznań)
Na miejscu PRL wymieszany z azjatyckim kiczem, w onlinie grafiki rodem z lat 90., ale jakby ktoś je projektował po grzybkach halucynogennych. Jedzenie? Wegańska szama po domowemu. Taki jest właśnie ZENIT z poznańskiej Śródki.
zjem wszystko i poprawię bekonem
Na miejscu PRL wymieszany z azjatyckim kiczem, w onlinie grafiki rodem z lat 90., ale jakby ktoś je projektował po grzybkach halucynogennych. Jedzenie? Wegańska szama po domowemu. Taki jest właśnie ZENIT z poznańskiej Śródki.
10 sytuacji, w których ktoś pomyślał, że „tak będzie lepiej”, a wyszło zupełnie odwrotnie.
Największe wyzwanie mojego życia.
Niezbadane są wyroki czytelnicze. W tym miesiącu wysłaliście nas do restauracji… wegańskiej. Albo to dobry trolling, albo udane starania właścicieli knajpy – niemniej obiecaliśmy i wybraliśmy się. A w zasadzie wybrałem się sam, bo reszta redakcji tak nie była zainteresowana bezmięsnym jedzeniem, że aż z tego powodu wyjechała z Poznania. No cóż.
Chłop z Mazur mnie zaskoczył. Zaproponował, by pójść do Biowaya - wege wersji Express Marche. Lubię szalone pomysły, więc na to przystałem.