ZENIT (Poznań)
Na miejscu PRL wymieszany z azjatyckim kiczem, w onlinie grafiki rodem z lat 90., ale jakby ktoś je projektował po grzybkach halucynogennych. Jedzenie? Wegańska szama po domowemu. Taki jest właśnie ZENIT z poznańskiej Śródki.
zjem wszystko i poprawię bekonem
Na miejscu PRL wymieszany z azjatyckim kiczem, w onlinie grafiki rodem z lat 90., ale jakby ktoś je projektował po grzybkach halucynogennych. Jedzenie? Wegańska szama po domowemu. Taki jest właśnie ZENIT z poznańskiej Śródki.
Ahahaha, sushi bez ryby! Jakie to głupie! No, nie do końca…
Największe wyzwanie mojego życia.
Bardzo lubię mięso, ale jeśli ktoś go nie je (z jakichkolwiek powodów), to nic mi do tego. Zastanawia mnie jednak jedna rzecz.