Lokal Vegan Bistro

Kultowe wegańskie bistro w centrum Warszawy. Karta jest krótka, ale kucharze regularnie wprowadzają nowe pozycje zależne od sezonu. Zawsze znajdzie się tu coś egzotycznego, tradycyjnego lub z rodowodem streetfoodowym. W menu gościły już takie pozycje jak kebab, banh mi, tatar, czy carbonara.

Ja miałem okazję spróbować największego hitu Lokal Vegan Bistro, który jest w ofercie niezależnie od pory roku, czyli wegańskiego odpowiednika schabowego z soi. Jest to bardzo dobre danie, ale nieco różni się w smaku, a zwłaszcza w konsystencji od klasycznego kotleta schabowego. Warto jednak się otworzyć i na takie doznania.

FALLA

Wegetariańska restauracja z wegańskimi propozycjami – punktem wyjścia tutejszych dań są kuchnie bliskowschodnie, ale w menu można odnaleźć kulinarne inspiracje w zasadzie z całego świata. Menu jest bardzo różnorodne i zawiera zupy, wrapy, burgery, hummusy, falafele, smażone sery oraz różnorodne desery.

Warto spróbować bakłażana z Tel Avivu – dość pikantne danie o głębokim smaku. Zwróćcie też uwagę na wrapy, czyli chyba największy klasyk FALLI. Mój ulubiony to avo-nori wrap o dość specyficznym smaku – mamy tu choćby nori, awokado i buraczana falafele – ale z pewnością wyróżnia się spośród innych zawijańców.

FALLA to w zasadzie już ogólnopolska sieć. Zaczynała na poznańskich Jeżycach, a obecnie znajdziecie ją w wielu miastach w naszym kraju. Menu między lokalami może się delikatnie różnić. Ja najczęściej jadam w FALLI w Warszawie, gdzie są dwa punkty – jeden w centrum, drugi na Mokotowie.

Lupo

Restauracja słynie z ręcznie wyrabianych, codziennie świeżych makaronów. To właśnie one są podstawą menu i największym atutem Lupo. Poza tym znajdziecie tu także krótką listę dań głównych z mięsa, owoców morza i świeżych warzyw. Nie myślcie tylko, że to miejsce ma być odzwierciedleniem tradycyjnych przepisów kuchni włoskiej – one są raczej punktem wyjścia do autorskiej fantazji, która mniej lub bardziej odbiega od tego, co możecie zjeść w słonecznej Italii.

Karta zmienia się tu sezonowo, zimą załapałem się jeszcze na przystawkę z pieczoną dynią, jarmużem, orzechami laskowymi i jeżynami. Dynia się rozpływała, jarmuż i orzechy chrupały na dwa różne sposoby, a całe danie oferowało wybuchową mieszankę smaków i faktur. Świetna była też stracciatella z czarnymi winogronami i oliwkami. Idealnie kremowy ser w doskonałym towarzystwie – wyborna propozycja, którą chętnie się powtórzy. Z dań głównych polecam lasagnette al ragu, czyli szerokie płaty makaronu z długo gotowanym polikiem wołowym. Makaron sam w sobie smakował genialnie, a polik wołowy to po prostu istne niebo w gębie. To danie to absolutny punkt obowiązkowy podczas wizyty w tym miejscu, czego nie powiedziałbym o carbonarze, która mnie dość mocno zawiodła. Nie powaliły mnie też tutejsze desery. Za to jeśli lubicie dobry koktajl, to koniecznie musicie zamówić whisky sour – dla mnie najlepsze w stolicy.

Culture Cafe

Mała knajpka w sercu Służewca, pieszczotliwie zwanego Morderem. Początkowo sądziłem, że jest to tylko kawiarnia – „cafe” w nazwie nie mogło się przecież wziąć znikąd. Rzeczywiście, kawa jest tutaj bardzo ważna – miejsce pracuje wyłącznie na ziarnach jakości speciality i oferuje zarówno kawę z ekspresu ciśnieniowego, jak i parzoną alternatywnymi metodami. Ale nie samym czarnym napojem to miejsce żyje – w menu są świetne śniadania, z wariacją nt. syrników na czele. Są to placki z ricotty i twarogu podane wraz z mascarpone i owocami. Były one szalenie smaczne i z tego, co słyszałem, jest to tutejszy bestseller. Poza tym w Culture Cafe funkcjonuje także karta popołudniowa, w której znajdziecie – najprościej mówiąc – dania kuchni autorskiej. Właściciele lokalu oraz kucharze pochodzą z Ukrainy i te wpływy widać w wielu pozycjach w menu, choć nie spodziewajcie się typowych, tradycyjnych potraw zza naszej wschodniej granicy. Wszystko utrzymane jest raczej w nowocześniejszym wydaniu.

Targowa2

Jest to pub, który oferuje wiele opcji zarówno na śniadanie, jak i na wieczorną kolację. Charakteryzuje się tym, że serwuje tylko dania wegetariańskie. Na śniadania proponowane są między innymi omlety, tosty, kasze i grzanki, a menu zostało stworzone przez Maxa Gotowanko. Wieczorem w ofercie znajdziemy sałatki, podpłomyki i młode ziemniaczki. Targowa2 jest czynna przez cały dzień.

Zjedliśmy tutaj dwie przepyszne grzanki – jedna z pastą jajeczną, a druga z mieszanką serów i pastą z awokado. Były one niezwykle smaczne i wyróżniały się na tle innych miejsc serwujących śniadania pod kątem kompozycji i przyprawienia. Takich śniadań nie zjecie nigdzie indziej!

Kraft Bistro

Restauracja Mateusza Nowaka, finalisty jednej z edycji programu MasterChef, a przy okazji rodowitego radomianina. Jest to miejsce działające od rana do wieczora, ale mi udało się spróbować tylko tutejszych śniadań, na które… warto przyjechać specjalnie do Radomia. Polecam jajecznicę ze świeżo startą truflą na maślanym toście z wkładki jesienno-zimowej – była niezwykle aromatyczna i wciągająca. Warto skusić się też na jajka po benedyktyńsku, których w menu jest cała masa. Ja jadłem te w wersji cubanos – z szynką, wędzoną pieczenią i ostro-kwaśnym sosem – i był to wybór idealny pod mój gust. Z chęcią wrócę tu kiedyś na więcej, również na menu popołudniowe.

Restauracja Imber

Przed Kuchennymi Rewolucjami Magdy Gessler była tu restauracja z kuchnią podhalańską (tak, w centrum Łodzi). Po interwencji znanej gastro celebrytki stała się miejscem z nowoczesną kuchnią łódzko-żydowską. W menu odnajdziemy kolorowe dania, pełne świeżych ziół i bakalii, z pojedynczymi podhalańskimi akcentami.

Moje kubki smakowe podbił przepyszny tatar ze śledzia pełne korzennych przypraw oraz baranie pulpety w jogurtowo-śmietanowym sosie z dodatkiem oscypka. Niezapomniane wrażenie zrobiły na mnie także wywar na żebrach baranich oraz żulik z pastrami. Warto też spróbować pysznej zalewajki. Na deser polecam sernik paschalny oraz przepyszny parfait z wełną z chałwy, który z powodzeniem może zadowolić dwie osoby. Przez lata odwiedziłem całkiem sporo restauracji po Kuchennych Rewolucjach i Restauracja Imber jest jedną z najlepszych.

Fiorentina Dom Polski

Najlepsza restauracja w Polsce według World Culinary Awards, a ponadto wyróżniona odznaczeniem Michelin Bib Gourmand w 2020 roku. Fiorentina Dom Polski słynie z serwowania nowoczesnych dań kuchni polskiej, które opierają się przede wszystkim na regionalnych produktach z Małopolski. Ich największy specjał wyłamuje się z tego opisu: jest nim bistecca alla fiorentina, stek po florencku, czyli sezonowana wołowina przygotowywana na grillu. Jego niepowtarzalność wynika z jakości mięsa i sposobu cięcia – jest to stek w kształcie litery „T”, wyznaczanej przez kość. Z jednej jej strony znajduje się polędwica, z drugiej zaś rostbef.

Bez wątpienia, był to jeden z najlepszych steków, jakie jadłem w życiu – mięso było idealnie miękkie, a smak zachwycił nas w każdym kawałku. Poza tym na przystawkę polecam spróbowanie przepysznego musu z oscypka z konfiturą z borówki, na deser zaś kremówkę z pigwą, która była idealnym zakończeniem doskonałej uczty. Choć najbardziej rekomendowanym daniem jest tutaj wspomniana bistecca alla fiorentina, to ponoć warto odwiedzić tę restaurację również na menu degustacyjne, w całości skomponowane przez tutejszego szefa kuchni, Roberta Koczwartę.

Żółty Słoń

Książkowy przykład przerostu formy nad treścią i przekombinowania. Żółty Słoń uchodzi za jedną z najlepszych restauracji z autorską kuchnią wykwintną w Kielcach, dla mnie był zaś dość niesmacznym doświadczeniem. Odniosłem wrażenie, że szef kuchni restauracji chciał mieć w karcie wszystko to, co w życiu próbował lub o czym wręcz tylko usłyszał. Doprowadziło to do momentami wręcz absurdalnego kolażu smaków i inspiracji kulinarnych w ramach pojedynczych dań. Nawet w kuchni fusion wszelkie połączenia powinny mieć jakieś uzasadnienie. Z plusów: naprawdę smaczne mięso w każdej z próbowanych potraw. Im bardziej klasyczna pozycja z karty, tym smaczniejsza – warto tym się kierować przy wyborze dań, jeśli mimo wszystko trafilibyście do Żółtego Słonia.

Ferment Neobistro

Rrestauracja, która stawia na kiszonki i sezonowe produkty. Wewnątrz można zobaczyć wiele słojów z kiszącymi się warzywami, które są wykorzystywane w kuchni. Menu obejmuje śniadania, zupy, dania główne oraz wiele innych, zmienia się w zależności od sezonu i mimo dań z wielu zakątków świata w ofercie, ma domowy charakter.

Podczas wizyty w Ferment Neobistro próbowałem zakwasów, kiszonek, a wizytę zakończyłem kupnem kilku słoików kiszonek do domu. Na dania główne wybrałem udziec z indyka z kaszą bulgur i warzywami, a także makaron w sosie na bazie orzeszków ziemnych i sosu sojowego – oba wybory okazały się jak najbardziej trafione.