Lokal Vegan Bistro

Kultowe wegańskie bistro w centrum Warszawy. Karta jest krótka, ale kucharze regularnie wprowadzają nowe pozycje zależne od sezonu. Zawsze znajdzie się tu coś egzotycznego, tradycyjnego lub z rodowodem streetfoodowym. W menu gościły już takie pozycje jak kebab, banh mi, tatar, czy carbonara.

Ja miałem okazję spróbować największego hitu Lokal Vegan Bistro, który jest w ofercie niezależnie od pory roku, czyli wegańskiego odpowiednika schabowego z soi. Jest to bardzo dobre danie, ale nieco różni się w smaku, a zwłaszcza w konsystencji od klasycznego kotleta schabowego. Warto jednak się otworzyć i na takie doznania.

Bar Mleczny Familijny

Coś dla tych, którzy szukają taniego jedzenia w samym centrum Warszawy. W „Familijnym” znajdziecie bardzo szeroką ofertę dań kuchni domowej, niestety mają one bardzo nierówny poziom. Najlepszą rzeczą tutaj są naleśniki z serem, które smakują jak te w Polnym Barze Mlecznym. Z kolei smak zupy pomidorowej czy zestawu obiadowego z kotletem mielonym pozostawiał wiele do życzenia. Obok Baru Bambino w „Familijnym” utrzymano chyba najbardziej stereotypowy wystrój i klimat charakterystyczny dla tego typu miejsc. Z tego powodu będzie to – mimo nierównego jedzenia – jedno z najlepszych miejsc, by pokazać obcokrajowcom całość doświadczenia związanego z barami mlecznymi.

Bar mleczny Lindleya 14

Jeden z najlepiej ocenianych barów mlecznych w Warszawie. Znajdują się tutaj dania kuchni polskiej oraz sezonowe przysmaki, takie jak szczawiowa czy kapuśniak z młodej kapusty. W menu znajdziemy dania mięsne, bezmięsne, rybne, pierogi, naleśniki, placki ziemniaczane i makarony. Tutejsze porcje są naprawdę ogromne, weźcie to pod uwagę przy składaniu zamówienia – jedno danie może naprawdę wystarczyć! Polecam szczególnie schabowego, który jest soczysty i smaczniejszy niż w innych barach mlecznych. Dodatki do niego też są świetne. Mocno wypchane farszem pierogi ruskie i domowa zupa pomidorowa z makaronem są również godne polecenia.

Polny Bar Mleczny

Miejsce otwarte w 2019 roku, które szybko stało się jednym z najpopularniejszych barów mlecznych w centrum Warszawy. W menu znajdziemy bogaty wybór śniadań, w tym słynną zupę mleczną, różnorodne dania mięsne, rybne, pierogi, kluski, knedle i kopytka. Jednak to świeżo przygotowywane naleśniki ze słodkim twarożkiem okazały się prawdziwym hitem. Zupa pomidorowa była słodka z nutą kwaśności, idealna na pobudzenie apetytu. Polecam również kotleta mielonego, który był soczysty i podany z pysznymi ziemniakami oraz marchewką z groszkiem.

Bar mleczny Bambino

Jeden z legendarnych warszawskich barów mlecznych. W tygodniu w godzinach obiadowych potrafią ustawiać się do niego naprawdę spore kolejki. Moim zdaniem w centrum Warszawy można znaleźć lepsze bary mleczne, ale jeśli akurat Bambino jest Wam po drodze, to możecie zajść na szybki i tani obiad. Najbardziej smakowała mi tutaj zupa pomidorowa z makaronem, a największym rozczarowaniem były niestety pierogi z jagodami.

Bar mleczny Prasowy

Kultowe miejsce na mapie Warszawy, którego historia sięga 1954 roku. W 2011 roku właścicielka podjęła decyzję o zamknięciu go. Mieszkańcy stolicy na tyle pokochali ten bar, że już w grudniu tego samego roku zaczęli wydawać samodzielnie posiłki, nielegalnie wkraczając do lokalu i tworząc spontaniczny ruch samopomocy. W 2012 roku „Prasowy” został kupiony przez właściciela innych barów mlecznych w Warszawie, który działa tam do dziś. Największym hitem w menu są pierogi leniwe. Ten delikatny słodko-kwaśny smak plus posypka z chrupiącej bułki tartej to coś pięknego! Inne dania niestety nie porywają – próbowany przeze mnie kotlet z kurczaka niczym się nie wyróżniał, a pierogi ruskie czy pomidorowa wręcz mi nie smakowały. Mam wrażenie, że po „Prasowym” została już tylko legenda, bo pod kątem smaku jest bardzo przeciętnie.

Patelnia Patera

Specjalnością restauracji jest polska kuchnia. Założyli ją Maniek i Kuba, którzy postanowili stworzyć własne miejsce, gdzie można spróbować tradycyjnych polskich dań w nowoczesnym wydaniu. Patelnia Patera słynie przede wszystkim ze schabowego. My odwiedziliśmy restaurację w ramach Restaurant Week. Zjedliśmy m.in. tatara podanego na chałce z dodatkiem truflowego aioli, chrupiące placki ziemniaczane z sosem tatarskim, oraz kawałem przepysznego karmelizowanego boczku z dodatkiem puree z ziemniaków i groszku oraz zasmażaną czerwoną kapustą. Wizytę zakończyliśmy pysznymi deserami w postaci bezy przekładanej kremem pistacjowym oraz kruchego ciastka z kremem z solonej krówki opatowskiej.